( Citroen ) Nie kupuj Citroena, a już na pewno nie C4 picasso

[ślązak]

Po wydaniu 110.000 złociszy byłem początkowo zachwycony. Do czasu pierwszej naprawy, gwarancyjnej. Samochód stoi w warsztacie od 6 tygodni i nie wiadomo kiedy będzie naprawiony. Muszę się tłuc jako zastępczym małym i hałaśliwym C4 do którego wchodzą z biedą 4 osoby ale tylko z minimalnym bagażem i o zabraniu dziecka nie ma mowy. Po co wywalałem pieniądze na 7-osobow auto? Plany urlopowe trafił szlag. Duży samochód jest mi potrzebny do pracy, w kółko kłopoty z koniecznością wyjazdu dwoma samochodami, o reprezentacyjnej funkcji takiego samochodu jak c4.

Citroen bardzo jest z siebie zadowolony a ja klnę na czym świat stoi, że tak się dałem nabrać. Niestety oddając auto do warsztatu nie wpadłem na to, żeby skorzystać z rękojmi, bo warsztat musiałby wyznaczyć wiążący termin naprawy.

Pozostaje mi kląć na te chamstwo. Przysięgam sobie, że będę z daleka omijał salony Citroena i to samo polecam innym. A szwagier dokucza w kółko: trzeba było kupować Toyotę...

[pini]

Zastanów się co piszesz. Są usterki których naprawa wymaga dłuższego czasu i niestety trzeba się z tym pogodzić. Gdybyś mial kolizje to auto stało by u blacharza z 2 miesiace. Trudno. Wiesz ze auto jest malospotykane na drogach i niestety części nie sa dostępne od tak w jeden dzien. Trzeba bylo kupić poprzednia wersję picasso nie bylo by klopotu. Co do szwagra to moze i awarii by nie miała toyota, ale verso sprawdź jaką ma odpornośc na zderzenia. Jest tak niezawodnym autem że po dachowaniu wszystkie okna wyleciały, dach wbił się w stronę siedzeń, a żadna kutyna się nie otworzyła. Więc tak ja szwagier mowi nic się w nim nie popsuło tylko wlaściciel i jego rodzina nie moglaby odebrac odszkdowania.
_________________
Alfoholik, C3 fan

[ślązak]

Bardzo dokladnie zastanowilem sie co pisze. Doskonale wiem i akceptuje, ze niekiedy czesc zamienna jest niedostepna w Polsce i trzeba ja sprowadzic, zapewne z Francji. Co wiecej, drozsze podzespoly zapewne nie sa w ogole magazynowane i trzeba poczekac na ich wyprodukowanie. Tylko ze w czasie dwoch miesiecy (bo wlasnie udalo mi sie - z trudem - dowiedziec - ze potrzebna czesc bedzie najwczesniej za dwa tygodnie, czyli ponad dwa miesiace od poczatku naprawy) mozna wyprodukowac caly samochod, wyslac go na ksiezyc i sprowadzic spowrotem. Nie podoba mi sie nie to, ze potrzebna czesc nie jest dostepna w Polsce w ciagu kilku dni, tylko to, ze:
1. Sprowadzenie czesci trwa - jak dotad - dwa miesiace, tendencja rosnaca.
2. W tym czasie zamiast drogim, wygodnym, obszernym i bezpiecznym samochodem musze jezdzic tanim, ciasnym, halasliwym i paliwozernym autkiem.
3. Nikt z sieci Citroena nie czuje sie w obowiazku, zeby poinformowac mnie o terminie naprawy, wyjasnic czemu trwa to tak dlugo, dlaczego musze zrezygnowac z rodzinnego urlopu i w sprawach sluzbowych podrozowac ze wspolpracownikami dwoma zamiast jednym samochodem. Wydalem 110tys. nie po to, zeby drogim autem szpanowac przed sasiadami, ale dlatego, ze auto dla szesciu osob, oszczedne a przy tym mniej lub bardziej reprezentacyjne jest mi potrzebne do pracy i zycia rodzinnego. Gwarancja fabryczna trwa 24 miesiace. Jak na razie 2 z nich, czyli prawie 10% samochod stoi w warsztacie. Jedyne co uslyszalem od Citroena to to, ze gwarancja nie bedzie przedluzona o czas naprawy.

C4 Picasso to swietne auto. Ale rozsadny czlowiek nie powinien go kupowac, bo obsluga klienta w firmie Citroen jest skandaliczna.